sobota, 5 kwietnia 2014

POLIGLOTKA: Jak wykorzystać do nauki youtube?

Tym razem chciałabym Wam podsunąć kilka pomysłów na wykorzystanie portalu youtube do nauki języka obcego. Podane przeze mnie przykłady będą odnosić się do języka hiszpańskiego, ale możecie śmiało szukać odpowiedników w każdym innym języku.

1. Seriale

Kto oszalał kiedyś na punkcie Zbuntowanego Anioła ręka w górę! Ja wciąż pamiętam te dni, gdy z niecierpliwością oczekiwałam na kolejny odcinek argentyńskiej telenoweli. W owych beztroskich czasach wszyscy chcieli wyglądać jak zwariowana Milagros. Gdy po latach powróciłam do tego serialu, nie żałowałam. Mimo iż wiem jak wszystko się skończy, to serial oglądam z przyjemnością, wsłuchuję się w argentyński akcent i wychwytuję przerabiane na lekcjach idiomy. Oczywiście, nauczyłam się też wielu niezbyt potrzebnych w codziennym życiu słów, typu pokojówka (mucama), szwagierek (cuñadito), forsa po argentyńsku (gita) czy mgiełka (bruma), ale i tak było warto.

Wiem, że nie odkrywam tym Ameryki, ale seriale hiszpańskojęzyczne nie są tak łatwo dostępne, jak te angielskie, więc może niektórzy z  Was jeszcze nie wiedzą, że na youtubie znajdziecie m.in. wszystkie odcinki Muñeca Brava w bardzo dobrej jakości. Poza tym TELEFE, ta sama telewizja, która produkowała Zbuntowanego Anioła, ma na youtubie również inne seriale, więc może wśród nich znajdziecie coś dla siebie. W końcu ileż można oglądać takie tasiemce (culebrón).


2. Kanały urodowe

Tusze do rzęs, róże do policzków, błyszczyki do ust... Jak każda kobieta lubię sobie czasem poplotkować o kosmetykach. Wyobraźcie sobie, że macie zagraniczną koleżankę i chcecie podzielić się z nią swoimi trikami kosmetycznymi... ooo nikt nas przecież tego nie uczył na lekcjach! Potrafimy rozmawiać o operacjach plastycznych i wyborach miss, ale nie o goleniu nóg. Spokojnie, od tego są kanały urodowe. Ja polecam jeden  Grace Villarreal. Dziewczyna jest ładna, fajna i zabawna. Regularnie wrzuca filmiki, które Was nie zanudzą. A może Wy polecicie mi jakiś lepszy?


2. Piosenki

Hiszpańskie piosenki w większości mówią o miłości. Z tego jakieś 90 % – o tej nieszczęśliwej. Zdarzają się jednak i takie, które nauczą nas konkretnej zasady gramatycznej , jak np. nauka czasownika gustar w piosence Manu Chao Me Gustas Tu, lub słówek.



Na deser coś dla naprawdę początkujących – odmiana czasownika tener. Piosenka jest po prostu miażdżąca i mimo  że brakuje w odmianie jednej osoby (widocznie "piosenkarz" pochodzi z Ameryki Łacińskiej), pięć pozostałych juz na zawsze utkwi Wam w pamięci. Sami zobaczcie (o ile macie mocne nerwy)!